piątek, 20 stycznia 2017

Czy to miłość, czy "Widmo grzechu" ?

"Widmo grzechu", Anna Szafrańska


Witajcie w idealnym świecie Neli Augustyniak. Tak idealnym, że na początku nieco mnie to irytowało. Świetna rodzina, w dodatku zamożna, szkolna prymuska grająca w przedstawieniach i udzielająca się w wolontariacie, oddana przyjaciółka, przewodnicząca szkoły. A sama szkoła... Jak z amerykańskiego serialu o nastolatkach. Która z nas nie chciałaby żyć w tak perfekcyjnie stworzonym świecie dla nastolatków przeżywających swoje pierwsze zauroczenia? Szczerze? Po tej książce znów mogłabym wrócić do szkolnej ławki byleby spotkać takiego Kraszewskiego.

No właśnie. Kraszewski. Gdy tylko się pojawia, świat Neli przestaje być już tak idealny. Praktycznie życie naszej głównej bohaterki nabiera ciekawych kolorów, gdy dziewczyna powoli zakochuje się w chłopaku który nie do końca pasuje do jej otoczenia. Jest zbuntowany. Jego wypowiedzi nie są przyjemne, a pewny siebie uśmieszek nie schodzi mu z ust. Bardzo tajemniczy i bardzo...atrakcyjny. Uwielbiam takich męskich bohaterów. Uwielbiam, gdy główni bohaterowie, żeby dobrze się poznać muszą z początku trochę się dotrzeć. Towarzyszy przy tym tyle emocji, od tych wrogich po tych przyjemnych, przy których czytelnikowi uśmiech towarzyszy przy każdej dyskusji głównych bohaterów.

Ale to dopiero początek. Wraz z zauroczeniem pojawia się tajemnica, którą wszyscy pilnie strzegą przed Nelą. Tajemnica, która trochę mnie denerwowała. Na miejscu Neli starałabym się bardziej dowiedzieć co i jak, ale możliwe że przy tylu emocjach które towarzyszą dziewczynie podczas tego wszystkiego co zaczęło się dziać w jej życiu, najzwyczajniej na świecie ją to przytłumiło. A tak końcówka! Porażająca! Czytałam jednym tchem, żeby w jak najszybszym czasie dowiedzieć jak najwięcej z tego co się wydarzyło.


Wielka szkoda, że tak szybko czyta się tą książkę. Rzadko sięgam po książki z sławetnego typu „new adult” , ale na tą czekałam z wielką przyjemnością i nadzieją na coś dobrego. I nie zawiodłam się. Bardzo udany debiut autorki. I liczę na więcej tak emocjonujących perełek z jej strony i kolejną część o panu Kraszewskim rzecz jasna, wiele jeszcze przed nami, nie mogę się doczekać ;)

Polecam!!!


Moja ocena: 8/10

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz